Witam wszystkich!
Święta tuż tuż. Każda z dziewczyn na pewno rozmyśla już nad
świątecznym makijażem. Mnie makijaż świąteczny kojarzy się z elementami
rozświetlenia, srebrzystym połyskiem na policzkach, jasnym cieniem na
powiekach.
Jeżeli chcemy coś więcej niż rozświetlenie na policzkach
przypominające taflę wody możemy użyć rozświetlacza z drobinkami. Ja posiadam
rozświetlacz w kremie z INGLOTA i stosuję go na policzki, na które naniesiony
mam już róż w kremie.
Rozświetlacz trzeba nakładać umiejętnie i przy dobrym
świetle, bo można uzyskać efekt przeciwny do oczekiwanego. Trzeba go dobrze
rozprowadzić na twarzy, by nie wyszła nam jedna srebrna plama.
Jak widać na powyższym zdjęciu nieumiejętne nałożenie rozświetlacza nie wygląda zbyt dobrze. Niestety nie udało mi się zrobić zdjęcia przy prawidłowym nałożeniu rozświetlacza (aparat się zbuntował i nie chciał zrobić wyraźnego zbliżenia).
Produkt ten
stosuję również pod łukiem brwiowym.
Zanim dokonałam zakupu tego rozświetlacza czytałam różne
opinie na jego temat. Niektóre nie były pozytywne. Moim zdaniem wszystko zależy
od tego do jakiego makijażu chcemy go użyć i jaki efekt chcemy osiągnąć. Do
świątecznego czy sylwestrowego makijażu na pewno ten produkt się doskonale nadaje.
Należy pamiętać, że rozświetlacz z drobinkami nie każdemu się podoba i nie na
każdą okazję można go użyć w makijażu. Ponieważ jest to rozświetlacz też do ciała można go śmiało użyć na dekolt. Warto taki gadżet mieć w swoim
kuferku kosmetycznym.
A Wy co o nim sądzicie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz